Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
Pytanie pierwsze: jaka tu jest szerokość drogi? Pytanie drugie: czy jest to droga dwukierunkowa? /kl
@Lipton - w odpowiedzi na oba pytania postaram się w najbljższym czasie wrzucić filmik.
Czekam z niecierpliwością Choć pytania są zasadniczo dość retoryczne dla mnie. /kl
Wiem, doskonale wiem. Ale to naprawdę nie jest powód do dumy ;] /kl
Dzięki. Współczuję tylko kierowcom, którzy muszą kursować po takich "arteriach". /kl
@Lipton - przyłączam się. Jak widać - spotkanie z osobówką z naprzeciwka skończyło się dość ostrym hamowaniem autobusu i zaliczeniem pobocza przez samochód. Niestety, rozkłady jazdy ułożone są tak, że trzeba "deptać" i nie ma czasu na spokojne pokonywanie takich newralgicznych punktów.
Otóż to! Kto będzie winny jak przy gwałtownym hamowaniu przewróci (i np. połamie się) pasażer? Kierowca! Kto będzie winny jak autobus "spotka się" z osobówką na tej drodze? Kierowca pojazdu komunikacji miejskiej, bo przekroczył oś jezdni! Kto będzie winny jak ta osobówka zjeżdżając z jezdni zaliczy rów lub drzewo? Kierowca autobusu, bo zmusił prowadzącego drugi pojazd do takiego manewru! Kto będzie winny jak osobówka zjeżdżając z jezdni zabije pieszego na poboczu? Kierowca autobusu, bo... patrz punkt poprzedni. Na takich drogach kierowca autobusu ma 2 razy więcej stresu oraz musi włożyć w pracę 4 razy więcej skupienia. Tylko pensji nie ma 2 (czy 4) razy większej... Gratulacje dla organizatora transportu. /kl
Zgadza się. A mnie najbardziej wkurza to, że kierowcy słuchają się przedstawiciela organizatora i zatrzymują się np. poza przystankami, bo jeden z drugim tak kazali, bo od zawsze tu stawały autobusy szkolne. Najlepsze jest to, że kierman nic nam o tym nie powie, a dowiadujemy się wtedy, gdy jeździmy jako opiekunowie. - Dlaczego tu się zatrzymałeś, przecież przystanek jest 100 m dalej? - Bo taki i taki kazali. - Jak to kazali? Masz jeździć jak w zezwoleniu! - Ale w zezwoleniu jest inaczej, niż jeździliśmy to tej pory. Przecież przychodziłem do was i mówiłem! - K..wa masz jeździć jak w zezwoleniu!. Nie dociera to do nich. W niektórych gminach nawbijane przystanków co chałupa prawie, ale ich nie ma w uchwałach przystankowych. A ten, co jest - tu się nic nie zatrzymuje.
No to sam widzisz jak jest. U nas też niektórzy myślą, że organizator transportu dalej nic nie wie, bo "nikogo nie było". A teraz są takie systemy, że można z dokładnością co do metra sprawdzić gdzie i o której jechał. Oraz czy się zatrzymywał etc. Ostatnio miałem takiego delikwenta na jednej L-ce. Zawiesiliśmy przystanek, bo prośby do Gminy o poprawę nie pomagały. Ale drajwer dalej tam stawał (mimo wydania dokumentów tego zabraniających). Na szczęście rozmowa z jego przełożonym (pozdrawiam, bo też jest użytkownikiem phototrans.eu ) szybko pomogła A sam brak obsługi przystanku równie szybko wpłynął na działania Gminy I po kilku dniach można było przystanek (z nowym peronem) przywrócić. PS. Proponuję wysłać ITD lub Policję, wtedy szybko szoferzy będą stawać wyłącznie na przystankach wymienionych w zezwoleniu /kl
@Piotr_B: coś w temacie przystanków na kursach szkolnych. Kiedyś, gdy byłem w podstawówce początkowo dowóz był realizowany kursem zamkniętym i w mojej wiosce były bodajże 4 przystanki. Potem, gdy dzieci dojeżdżały już kursowym PKS-em został tylko 1 przystanek, na którym zatrzymywały się autobusy na innych kursach.
W przewozach szkolnych (zamkniętych) przystanki są często umowne, a ich lokalizacja zmienia się w zależności od potrzeb. Jak syn Nowaka skończy szkołę, przystanek zostaje zlikwidowany. I odwrotnie.