Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
Za małolata jak jeździłem z ojcem jako pasażer nigdy nie rozumiałem sensu tego kurs z Białosukni do Łomży. Ale wtedy było tyle dziwnych kursów że dziś byłoby to nie do pomyślenia.
Wbrew pozorom ten kurs miał sens. Południowa granica gminy Trzcianne / powiatu moniecki przebiega wzdłuż Narwi koło Strękowej Góry. I pomimo że z kilku tamtejszych wiosek bliżej jest chociażby do Zawad, to administracyjnie podlegają do Trzciannego.
Możliwe że autobus dowoził dzieci do Trzciannego, zresztą w pewnym momencie kurs ograniczono na wakacje do poniedziałków, piątków i niedziel. W tamtych czasach dość często bywałem rano na dworcu w Mońkach, także widziałem przyjazd autobusu z Łomży. Niejednokrotnie przywoził sporo ludzi. Kolejną sprawą jest to że od poniedziałku do soboty autobus stał 5 godzin w Goniądzu, natomiast w niedziele część tego czasu zajmował wyjazd do Białosukni. Godziny wskazują na dowóz do kościoła i pewnie ktoś tym jeździł. A w weekend można było wybrać się z Łomży na jednodniową wycieczkę do BPN.
Zasadniczo na takich pokręconych kursach była rotacja pasażerów i niemal na każdym odcinku byli pasażerowie. Dziś zaś często przez granicę pomiędzy powiatami nie przejeżdża żaden autobus, a dojazd do sąsiedniego miasta jest niemożliwy. I nie mówię tu o ograniczeniach spowodowanych przez koronawirusa.