Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
O, kolejna linia "minimalizowana". Ilość solówek w ruchu musi się zgadzać.
Pewnie niewielka, bo komunikacja w Warszawie jest takiej ruinie, że wszyscy(poza uczniami, emerytami i bezdomnymi) omijają ją szerokim łukiem.
W Warszawie niewielka frekwencja w KM? Dawno większej głupoty nie czytałem. No chyba, że w tej Warszawie w USA.
Jeśli jest duża to chyba tylko dlatego, że większość mieszkańców Warszawy to biedaki. I to niestety prawda, w Trójmieście, Krakowie czy Wrocławiu średnie zarobki są dużo wyższe niż w Warszawie.
Cóż, 13 musi jeździć na dwukierunkowcach, 14 jest zawieszona to króciaki trzeba było gdzieś wepchnąć - padło na 11.
Ale 14 zostanie przywrócona dopiero po otwarciu trasy na Sielce lub na Wilanów, czyli będzie musiała być obsługiwana wyłącznie dwukierunkowymi wozami. 134N i 142N są jednokierunkowe.
Docelowo mogą ją jeszcze skierować na pętlę Stegny, ale ta pętla jest budowana w ostatniej kolejności z całej trasy i jeszcze minie kilka lat, zanim ją otworzą.
Niestety, ale poza niektórymi liniami i odcinkami frekwencja w km w Warszawie jest marna, szczególnie w porównaniu z tym, co było przed tzw. epidemią. Żadna propaganda z telewizorków w pesach tego nie odmieni. Wystarczy spojrzeć na ulice, jaki jest ruch aut. Jestem ciekaw najbliższego badania ruchu jak to wyjdzie...
Nie musisz mi tego tłumaczyć, bo czasem korzystam z KM w Warszawie i widzę, że przekrój korzystających z niej jest taki sam jak w małych, prowincjonalnych miastach. Korzystają tylko ci, którzy muszą, bo nie mogą jeździć samochodem lub ich na to nie stać, czyli głównie uczniowie, studenci, seniorzy oraz ludzie z najbiedniejszych klas społecznych. Jeśli ja mam do wyboru telepać się w tłoku i z przesiadkami śmierdzącym 17-letnim autobusem i tramwajem pamiętającym czasu PRL-u, albo kupić sobie używane 10-letnie auto w stosunkowo dobrym stanie, to wybór jest oczywisty. W Warszawie komunikacja miejska jest tylko dla frajerów.
Ja tam mimo wszystko wolę jechać "tramwajem pamiętającym czasy prlu" (o ile w Warszawie takie są) niż robić kilka godzin dziennie za darmo za kierowcę.