Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
2 godziny później już go tu nie było, a tak szybko chyba by nie pocieli, to chyba pojechał sam;)
Wczoraj już wykonywał kursy.
Ale go zapuścili... :(
Kiedy ostatni raz nim jechałem (2010 rok, wiosną bodajże), to schody odchodziły od reszty wnętrza. W sensie bałem się, że się złamie po drodze Nie wiadomo czy żałować, czy się cieszyć - bo raz że się nie zabiję, ale za to tak piękne klimatyczne autobusy idą w zapomnienie...