Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
861 zostaje w MPK, dostanie tablice trasowe od któregoś ze skasowanego wozu, a 863 i 864 sprzedane do któregoś złomiarza...
Nie mów, że ten grat trafi na miejskie...? Przecież solówek nie brakowało do tej pory...
Skoro tak strasznie narzekasz na Jelcze 120M, to masz coś na wymianę :P
W Policach też się rok temu nie spodziewali, że ktoś kupi wozy ex BVG. Ponoć nawet zaczęli rozbierać wozy przegubowe i... nagle znalazł się kupiec. Na gwałt w jeden dzień wszystkie zdemontowane części montowali z powrotem. Wozy pojechały do Chodzieży.
@empi: Fakt, porównując to z Jelczem 120M to to jest minimalnie lepsze (bo niska podłoga, ale za to piekarnik)...
Ta, a te ITS-owskie to nie piekarniki
Jaki problem domontować okna ze skasowanych Manów (te uchylne)
Czy ITS czy MPK, to takie same złomy są, w których można się ugotować.
Chcesz lepszego taboru, zapłać więcej pieniędzy i rozliczaj finansowo z kursów wykonanych wbrew umowie. Głupotą jest pozbywać się majątku, który może na siebie zarobić. A w skali stukilkudziesięciu autobusów kilka Jelczy i jeden NL202 nikogo nie bolą. Nie stać miasta na wymianę całego taboru na nówki.
Nie wiem, czy wiesz, ale MPK obecnie za te szroty dostaje stawkę porównywalną ze stawką, jaką ITS czy Mobilis dostaje za nowe autobusy w Warszawie. Miasto STAĆ na nowe autobusy, NIE STAĆ zaś na utrzymywanie molocha z przerostem zatrudnienia i zamortyzowanym w sporej części taborem. Zainteresuj się trochę tematem, popytaj w UM w sposób formalny, to zobaczysz, ile pieniędzy topi miasto w ratowanie MPK, w którym dodatkowo zwiększa się zatrudnienie administracyjne (choćby ostatnio utworzone stanowisko audytora dla jednego z działaczy politycznych). Majątek zamortyzowany generuje koszty, ciężko mówić o tym, żeby na siebie zarabiał. Może tego nie widać, ale rozpisanie przetargu na ajencyjną obsługę większości (albo wszystkich) brygad komunikacji miejskiej (oczywiście podzielone na części, żeby była konkurencja) bardzo szybko by się zwróciło - a w MPK zostawić tylko te brygady, które są w stanie obsłużyć pojazdami nie starszymi, jak 10 - 12 lat na chwilę obecną. I zrestrukturyzować firmę, ścinając zatrudnienie biurowe tak, aby nie przekraczało max 20% zatrudnionych kierowców i mechaników (standard u przewoźników działających na rynku komercyjnym). Co do wymiany taboru jeszcze - są fundusze pomocowe UE.
Wszystko o czym napisałeś to najprawdziwsza prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że w obecnej sytuacji zastąpienie tego MAN-a nowym Solarisem zakupionym przez MPK to wyłożenie jeszcze większej kasy. Więc już lepiej siedź cicho i ciesz się, że jeździ ten MAN i kilka Jelczy, zanim MPK sprawi sobie 8 nowych SU12 CNG po milionie złotych za sztukę.
Cieszyć się z czego? Że zamortyzowany złom wozi pasażerów? Te nowe SU12 CNG (których raczej nie będzie, prędzej zaczną kupować przeguby) byłyby stukrotnie wygodniejsze oraz - uwaga - podwyższyłyby kapitał zakładowy firmy. O wizerunku chyba nawet nie muszę wspominać, wystarczy spojrzeć, jaka zmiana wizerunkowa zaszła w Warszawie, gdzie z komunikacji mam PRZYJEMNOŚĆ korzystać niemalże codziennie.
Aha, czyli w tym momencie korzystnie jest gdy miasto pakuje kolejne miliony w firmę. To ja już nie wiem o co Ci chodzi.