Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
No ale czy warto tak objeżdżać 105Na z miasta w którym są jeszcze 13N?:>
Argument "za krótki" jest niedorzeczny. Możliwość elastycznego dostosowywania podaży miejsc do popytu jest akuat przewagą stopiątek nad nowymi wagonami.
Jacku, mam propozycję nie do odrzucenia. Jeśli w jakimkolwiek polskim mieście podjedzie na przystanek "stopiątka", po prostu do niej nie wsiadaj... Życzę miłego czekania na inny tramwaj...
"ale zupełnie nie przystający do wymogów współczesności " - nie ma to jak oceniać konstrukcję pochodzącą z 1973 roku :].
Jeśli "wymogiem współczesności" jest ciasnota i mała ilość miejsc siedzących (w tym w kierunku jazdy) - dziękuję postoję (w stopiątce) :P
Parówki są jeszcze gorsze pod kątem wymogów, ale to nie pozwala stwierdzić, że 105na są ok. Argument za krótki jest oczywisty - tramwaj solówka jest pozbawiony ekonomicznego sensu, a do trójskładów nie jest dostosowana infrastruktura, do tego przez jednoprzestrzenność rozpływ pasażerów w przegubowcach jest lepszy. Do tego solówki i trójskłady stanowią może razem 1% taboru, więc ta zaleta ma nikłe znaczenie. Składy są gorsze pod każdym kątem od przegubowców.
Jacek się zna tak jak jego ojciec na wszystkim
@JP: Byłeś w Libercu kiedyś? Jeśli nie to polecam wycieczkę w te rejony. Tam można łatwo zaobserwować ile zalet mają takie "krótkie" wagony.
@Cyklisten - 13N były jeszcze kiedyś w Katowicach
"rozpływ pasażerów w przegubowcach jest lepszy" - śmiech na sali. Zapraszam do Poznania na przejażdżkę helmutem lub Combino w szczycie, a sam zobaczysz ile jest wolnego miejsca z dala od drzwi (szczególnie polecam sekcje bez drzwi w obu typach), a jaki ścisk panuje w pobliżu wejść. Biorąc pod uwagę polskie realia (głównie duże napełnienia) 105Na sprawdza się doskonale. "a do trójskładów nie jest dostosowana infrastruktura" - czyli to wina infrastruktury że stopiątki są be
Możesz sobie sprawdzić rozpływ pasażerów w Swingach, jest lepszy niż w składach stopiątek bo można przejść z jednej części składu do drugiej i nie ma takiego problemu, że pierwszy wagon jest pełny, a drugi prawie pusty.
No i infrastruktura może decydować o porażce pojazdu - patrz przykład 15-metrowych autobusów.
Ja się znam na wszystkim. Głównie na niczym. Skoro 105-tki są takie bardzo niedobre, ohydne i niefunkcjonalne to co robią jeszcze w polskich miastach? @JP na 100%... te Twoje argumenty są tak oczywiste, że aż debilne w swojego rodzaju kretynizmie Twoich wypowiedzi. Może ja pod każdym zdjęciem na phototrans.eu powinienem zadawać pytanie "Czemu na tym zdjęciu jest autobus/tramwaj?" Może zrobisz jeszcze wykład na temat piasku na podłodze w tym wagonie? Osobiście nie wiem skąd on się tam wziął ;D
Ciekawe co jest kretyńskiego w stwierdzeniu, że stopiątka jest wysokopodłogowa i ma mało komfortowe zawieszenie. Stwierdzenie że wagon jest za krótki jest co najwyżej dyskusywne. Nikt współcześnie nie produkuje takich krótkich pojazdów, zamiast składów robi się przegubowce. Mam wrażenie że dyskutuję z obrońcami krzyża.
No tak, już zaczynają się wycieczki osobiste - zamiast przytakiwać i bić brawo, ludzie ośmielili się zaprzeczyć wielkiemu ekspertowi Tu po prostu wychodzą bardzo ograniczone horyzonty w kwestii tematyki tramwajowej; wiesz o tramwajach tyle, co widzisz na codzień w Warszawie - i wychodzisz z założenia, że to są jedyne możliwe rozwiązania. Ot na przykład "solówki i trójskłady stanowią może razem 1% taboru" - i co z tego? Beton z TW przez wiele lat w ogóle nie chciał się zgodzić na solówki, uzasadniając to w głupawy sposób. Ale są na świecie miasta gdzie myśli się bardziej pozytywnie, zakłada Scharfenbergi i odczepia część składu po popołudniowym szczycie, by nie wozić potem wieczorem much; niczym nadzwyczajnym nie są też podmiany - to i w Polsce można spotkać. Wydłużenie przystanków pod dwa potrójniaki też jest kwestią chęci, a nie uzasadnionych ograniczeń. "Nikt współcześnie nie produkuje takich krótkich pojazdów" - bzdura, Tomasz P. już wspomniał pośrednio o niskowejściowych Tatrach. Podsumowując - podszkol się nieco, jeśli chcesz uchodzić za znawcę w kolejnej dziedzinie, bo inaczej każda taka "ekspercka" wypowiedź będzie się kończyła jak w powyższym przypadku.
Nigdzie nie twierdzę że to ekspercka wypowiedź. To subiektywny opis zdjęcia. Z argumentami się dot. sprzęgów Scharfenberga i infrastruktury się zgadzam. Nie mniej jednak trójskłady w Warszawie nie sprawdzają się, a by miały szersze zastosowanie, trzebaby przebudować pół miasta. To co to za zaleta, której nie da się w praktyce wykorzystać? Do tego, stopiątka przeciaż nie ma przecież wspomnianych sprzęgów, więc mowa jest o czymś, co może byłoby zaletą, ale nią nie jest. Pragnę też zauważyć, że ze trójskładów, ba, ze składów w ogóle wszyscy się wycofują (np. ostatnio zrezygnował Gdańsk; w Europie kupuje się tramwaje przegubowe), co nie przeszkadza wam nimi się zachwycać. A rozłączenie tramwajów poza szczytem - można prosić jakiś dobry przykład? Zaś to co się dzieje w Libercu to jakiś śmiech - inwestowanie w przestarzałe tramwaje o przedpotopowym designie ogromnych pieniędzy by uzyskać skrawek niskiej podłogi nazywacie dobrym przykładem?
No i Jarosz wstęp do twojego drugiego komentarza to jakiś śmiech, zachwycasz się jak dziecko w piaskownicy że ktoś uważa inaczej niż ja. Chyba za dużo czasu spędzasz w internecie.
"Debil nie wie, że jest debil zaś mądrzejszy to wie" @JP - Twój umysł jest ograniczony jak funkcjonowanie tramwaju - tylko po torach.
Jaki z tego wniosek: najlepiej zlikwidować tramwaje i zastąpić je autobusami, a jeszcze lepiej - busami
Jacku, w zasadzie co masz na myśli krytykując zawieszenie 105Na? Wysokie wózki lepiej sprawdzają się na polskich krzywych torowiskach niż wózki tramwajów niskopodłogowych. Oczywiście nie jest to argument broniący 105Na, niemniej jednak każde pęknięcie szyny znacznie mocniej odczuwane jest w wagonach o niskich wózkach. Poza tym wypada tutaj wspomnieć, że 105Na jest następcą 105N, który to był konstrukcją nowoczesną w latach 70-tych. Przypomnę, że wcześniej produkowane tramwaje z rodziny N prowadzone były "na korbę", zaś 105N miał już pedał jazdy i większą pojemność, był też lepiej zawieszony, bo miał 2 wózki, a nie jeden. Wiadomym jest, że dzisiaj wymogi stawiane transportowi publicznemu są wyższe, niż 105Na jest w stanie spełnić, jednak należy wspomnieć, że wagony te zachowały się dlatego, że nowoczesny tabor jest bardzo drogi i przedsiębiorstwa komunikacyjne nie są w stanie w szybkim tempie wymienić starych tramwajów na wieloczłonowe niskopodłogowce.
Nikt tu nie twierdzi, że 105N to idealny wagon i przyszłość światowych tramwajów - ale w obecnych realiach ma on sporo zalet. Odniesienia do "Europy" nie będa miały sensu, póki oznaką zatłoczenia będą u nas niedomykające sie drzwi, a nie brak miejsc siedzących przy oknie jak na Zachodzie i póki nie dogonimy wielu innych standardów zachodniej komunikacji. Oczywiście, należy dążyć do wysokiego poziomu, ale póki co nie należy odrzucać rozwiązań przejściowych - bo na inne i tak nas nie stać. Śmiejesz się z Liberca, ale to jest własnie takie rozwiązanie, stosowane przecież także w d. NRD, gdzie dobudowywano niskie wstawki czy kupowano niskie doczepki. Za to w Budapeszcie postanowili zaszaleć, kupić super-duper długie i wypasione Combino, podczas gdy na innych liniach jeżdżą konstrukcje z lat 60., że o złomie trolejbusowym czy autobusowym nie wspomnę. Dziś BKV ma 10 mld zł długu i bez interwencji władz centralnych może zbankrutować. To ja już wolę model prasko-liberecki.
Poza tym - na Zachodzie zwykle rolą tramwaju jest zapewnienie szybkiej komunikacji o wysokiej zdolności przewozowej, co umożliwiają liczne odcinki bezkolizyjne, w tunelach, na estakadach, czy pełny priorytet na skrzyżowaniach. U nas często tramwaj pełni funkcję lokalnego autobusu; dla takich zadań długość stopiątki jest w sam raz - i w obecnej sytuacji kupowanie długich, niskopodłogowych wagonów dla obsługi takich linii nie ma sensu. Może za 30-40 lat, jak już zbudujemy sieć autostrad, KDP, 3 linie metra w W-wie i szybkie tramwaje w paru innych dużych miastach - to tak, ale nie dzisiaj.
Co do komentarza z 17:58:45 - piszesz wcześniej, że to subiektywny opis zdjęcia - ale jaki jest cel takich opisów? Ja odnoszę wrażenie, że właśnie sprowokowanie dyskusji na 50 komentarzy Dyskusji która oczywiście jest warta podjęcia i w której można walczyć na argumenty, a nie personalne wycieczki. Dlatego nie zaczynaj tesktow o "obrońcach krzyża" i "mądrzeniu się" gdy ktoś się z Toba nie zgadza. To miałem do przekazania.
W Libercu odbywa się rozpinanie składów. W dni wolne oraz w godzinach wieczornych, gdy panuje "noční režim" po mieście kursują solówki, czyli ewidentnie mamy dopasowanie pojemności pociągu do popytu na usługi przewozowe. Jestem przekonany, że zdecydowana większość pasażerów woli solówkę kursującą co 15 minut od przeguba pojawiającego się na przystanku 2 razy rzadziej.
@Marcin Ciszewski: Wniosek taki że stopiątki nie są idealne. A jak chcesz w Poznaniu zastąpić busami to cóż, nie zabronimy ci tego :P. @Luke: Mam na myśli że w stopiątce starej wersji jest głośno od zawieszenia (głośne koła) i nie ma pneumatycznego zawieszenia, dodatkowo występuje sporadyczne rezonans od przekładni. @Jarosz: Dziękuję za merytoryczną odpowiedź. Masz dużo racji i możnaby długo dyskutować o poruszanych przez ciebie problemach.
Ogólnie tramwaje są pojazdami długowiecznymi. Żywotność tramwaju w ruchu ocenia się na ok. 40-50 lat. 105N zaczęto produkować w 1973 roku, więc najstarszy wagon może mieć maksymalnie 38 lat. W Polsce nie ma obecnie żadnego kursującego regularnie liniowo składu/wagonu 105N. Wszystkie 105N zostały przebudowane na 105Na. Wagony te nie osiągnęły więc jeszcze wieku emerytalnego. Dlatego też Jacku jeżdżą ciągle po polskich torowiskach i pojeżdżą jeszcze długo. Swoją drogą do Warszawy ostatnie "stopiątki" przyjechały zaledwie niecałe 4 lata temu. Tyle, że pod nazwą ultranowoczesnych z Poznania... Z przedmówcami się zgadzam. Na polskie warunki Konstale 105Na są w sam raz.
@krzyszek: nie ma już 105N w ruchu liniowym? Ciekawe... Pooglądaj sobie najpierw fotogalerię, a potem rób z siebie pośmiewisko.
@krzyszek: nie ma 105N? A ja dzisiaj widziałem kilkadziesiąt takich tramwajów w Szczecinie :P To, że załatano im małe szybki nad drzwiami i postawiono większą szafę za kabiną motorniczego (i to nawet nie we wszystkich) nie świadczy, że wagon zmienił typ na 105Na. 105Na ma bardziej skomplikowany schemat elektryczny, sporo zabezpieczeń zapobiegających np. spaleniu się rozrusznika (który zresztą też się różni od tego w 105N). Najbardziej podstawową różnicą 105N i 105Na jest występowanie przełączenia rozruchu grup silników z szeregowego na równoległy w 105Na, którego w 105N nie ma. Realizuje to między innymi stycznik o potocznej nazwie "kolejarz", występujący także w EZT i lokomotywach elektrycznych (stąd nazwa). Kwestie typu inny pulpit wagonu pomijam, choć każdy motorniczy od tego by zapewne zaczął.
@JP: w stopiątce w starej wersji mankamenty, które wymieniłeś i tak zagłusza głośna przetwornica wirowa, która przy luzach w zamocowaniu lub braku wyważenia potrafi spowodować gorszy rezonans niż przekładnia :P Wozy z przetwornicami statycznymi są znacznie cichsze i tam faktycznie wspomniane przez Ciebie zjawiska są bardziej zauważalne. Dotychczas myślałem, że ich główną przyczyną jest zły stan torowiska. Po części tak pewnie jest, bo elementy mechaniczne układu napędowego się zużywają i doprowadzają do owych rezonansów.
To nawet nie potrzeba zużycia. Rezonans występuje prawdopodobnie od nieodpowiedniej charakterystyki zawieszenia i przekładni. Najczęściej spotkać go można w typach 105Ne, 105Nf oraz... 123N.
@adam86: No nie przesadzaj z tym pośmiewiskiem. To, że masz tutaj konto, a ja nie, nie oznacza że Ty jesteś wielkim znawcą, a ja zupełnym laikiem. Po prostu się pomyliłem i mogłeś mi to wyjaśnić kulturalnie, jak Luke, któremu dziękuję za wyjaśnienie błędu oraz pozdrawiam.
Ten "rezonans" jest powodowany prawdopodobnie przez zużycie łożysk wentylatorów. Jeśli oczywiście myślimy o tym samym.
@Luke: Zapytam z ciekawości: dlaczego styczniki przełączające układ silników z szeregowego na równoległy określa się mianem "kolejarz"? Pierwsze słyszę takie określenie.
@Tomasz P.: W przetwornicach statycznych rezonans występuje raczej z powodu braku właściwego wyważenia łopat wentylatorów. Zużyte łożyska powodują jedynie głośną pracę samych wentylatorów (i ryzyko zatarcia się silnika). Ale i tak jest to cichsze i mniej denerwujące z punktu widzenia pasażera niż przetwornica wirnikowa, która po prostu głośno "wyje". A ponieważ tam wirująca masa jest nieco większa niż w statycznej, to ryzyko występowania luzów jest większe, a luzy powodują wspomniany rezonans. Niedawno mieliśmy taki jeden wagon z przetwornicą wirową, gdzie po włączeniu jej, cała ściana tramwaju się trzęsła i niesamowicie brzęczała, ale w końcu ją wymienili. Aby takie zjawisko lepiej wyjaśnić, wyobraźmy sobie wentylator przymocowany do belki tramwaju, który dmucha w rozrusznik. Powieśmy ciężarek na jednej z jego łopat - wentylator zacznie się trząść podczas pracy, a belka tramwaju będzie drgała razem z nim, gdyż jego masa jest znaczna (cała przetwornica statyczna - 117kg). I w ten sposób dochodzimy do zjawiska rezonansu mechanicznego - brak wyważenia masy obrotowej powoduje drganie urządzenia i części tramwaju.
@Herbatnik: nazwa wzięła się od "zapożyczenia" tego urządzenia z którejś lokomotywy elektrycznej. Na chwilę obecną dokładnie nie powiem skąd, musiałbym podrążyć temat w pracy.
@Tomasz P.: Ja mówiłem o rezonansie od przekładni w wózkach, występującym tylko w pewnym zakresie prędkości tramwaju, więc nie mówimy o tym samym.
JP: To miał byc żart z tym rozpływem pasażerów w Pesach? W polskich warunkach człon na wózku to "spalona" przestrzeń - jeśli nie widac tam miejsca siedzącego, to się nie wchodzi po prostu.