Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
A Amsterdam stanął okoniem w kwestii przemalowania swoich R-netowych tramwajów. Jedynie metro ma nowe barwy.
A co to dokładnie jest ten R-Net, jeden wspólny ZTM dla całego Randstadu?
Coś bardziej krajowego patrząc po stronie internetowej (http://rnet.nl), tylko z holenderskim to u mnie słabo.
Akurat z tłumacza Google:
"R-Net to inicjatywa prowincji spółdzielczych Flevoland, północnej i południowej Holandii oraz Utrechtu, regionu metropolitalnego Rotterdamu w Hadze i miasta Amsterdamu. Infrastruktura i przystanki są koordynowane z zainteresowanymi gminami. W R-net przewoźnicy Arriva, Connexxion, EBS, GVB, HTM, NS i RET współpracują ze sobą."
Czyli coś jakby ZTM na cały kraj.
Nie, nie chodzi o ZTM. Nie chodzi o organizatora, bo organizatorzy są tutaj różni (właściwi ze względu na obszar). Chodzi tu o pewien projekt, powiedziałbym bardziej marketingowy. To taka marka komunikacji o podwyższonym standardzie. Początkowo miała obejmować tylko koncesje wokół Amsterdamu i nazywać się "MRA" (Metropolregio Amsterdam), ale gdy dołączyli się inni organizatorzy (przewoźnicy nie mają tu nic do rzeczy, bo standardy są narzucone przez organizatorów), nazwę zmieniono na R-net. Mam gdzieś broszury promocyjne z czasów powstania. Generalnie takie ble ble ble o lepszej infrastrukturze (przystanki z wyświetlaczami), silnych liniach, stanowiących kręgosłup lokalnych sieci, dostosowaniu taboru (np. zwiększona przestrzeń na nogi, podnóżki itp.). A w praktyce to dla mnie chała, bo przecież tam nawet integracji taryfowej nie ma, więc co z tego, że podjeżdżają mi na ten sam przystanek identycznie pomalowane autobusy 308 i 392, jak muszę szukać po rozkładzie, jaki to przewoźnik i jaką ma taryfę. Zresztą całe Królestwo Niderlandów ze swoimi rozwiązaniami taryfowymi i tymi idiotycznymi kartami to zaprzeczenie idei integracji taryfowej i tego, co wcześniej udało się osiągnąć. Ale co tam, stać ich (pasażerów), a mózgi wyprać, że nasza karta jest wspaniała, zajebista i jak ją masz w portfelu to jesteś młodszy i masz większego... bicepsa, ludziom z Zachodu jest bardzo łatwo.