12 augusztus 1984 - Warszawa, Teren Zakładu Naprawy Tramwajów, na tyłach hali przy magazynie gazów technicznych (przez pracowników miejsce potocznie zwane „Syberią”) od strony skrzyżowania Siedmiogrodzka - Karolkowa. Wybebeszone pudło praskiego wagonu 511 przygotowane do pocięcia na złom. Niespodziewane rozpoczęcie kasacji 13N w 1984 roku, znacznie wyprzedzające dostawy nowych 105Na, mocno nas zaskoczyło. Nie zdążyliśmy sfotografować na mieście wszystkich wytypowanych do skreślenia wagonów, a zwłaszcza tych co poległy pierwsze. Co było robić? Wykorzystując brak ogrodzenia (trwała wtedy wymiana starego żelbetonowego na to wysokie panelowe, które stoi do dzisiaj), w niedzielne popołudnie, stąpając cichutko i ostrożnie jak koty, przekroczyliśmy magiczną linię i znalazłszy się w innym świecie, urządziliśmy sesję fotograficzną tego co zostało z 511. Zakładaliśmy, że Służba Ochrony Mienia Zakładu T-3 choć niekoniecznie w niedzielę, to jednak ma szczególne baczenie na to miejsce, więc oczy i uszy mieliśmy wszędzie. Kiedy gdzieś od strony hali doszło nas jak gdyby ujadanie psa, stwierdziliśmy że czas się zbierać… Z wyjściem na ulicę też jednak trzeba było uważać, bo ze względu na bliskie sąsiedztwo garaży pojazdów Milicji, można się było „naciąć” na jadący radiowóz lub „Nyskę”. Ostatecznie jednak się udało.Warszawa, Teren Zakładu Naprawy Tramwajów, na tyłach hali przy magazynie gazów technicznych (przez pracowników miejsce potocznie zwane „Syberią”) od strony skrzyżowania Siedmiogrodzka - Karolkowa. Wybebeszone pudło praskiego wagonu 511 przygotowane do pocięcia na złom. Niespodziewane rozpoczęcie kasacji 13N w 1984 roku, znacznie wyprzedzające dostawy nowych 105Na, mocno nas zaskoczyło. Nie zdążyliśmy sfotografować na mieście wszystkich wytypowanych do skreślenia wagonów, a zwłaszcza tych co poległy pierwsze. Co było robić? Wykorzystując brak ogrodzenia (trwała wtedy wymiana starego żelbetonowego na to wysokie panelowe, które stoi do dzisiaj), w niedzielne popołudnie, stąpając cichutko i ostrożnie jak koty, przekroczyliśmy magiczną linię i znalazłszy się w innym świecie, urządziliśmy sesję fotograficzną tego co zostało z 511. Zakładaliśmy, że Służba Ochrony Mienia Zakładu T-3 choć niekoniecznie w niedzielę, to jednak ma szczególne baczenie na to miejsce, więc oczy i uszy mieliśmy wszędzie. Kiedy gdzieś od strony hali doszło nas jak gdyby ujadanie psa, stwierdziliśmy że czas się zbierać… Z wyjściem na ulicę też jednak trzeba było uważać, bo ze względu na bliskie sąsiedztwo garaży pojazdów Milicji, można się było „naciąć” na jadący radiowóz lub „Nyskę”. Ostatecznie jednak się udało. Szerző: Kelly