Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
Napis wspaniały.
There is mistake in poem. 280Were made in szekesfehrevar, not bp.
Marek: Dzięki, bo ja nie wiedziałem jak to zrobić
kl: Nie wiem co niby było złego w tamtym zdjęciu, ale zmieniłem na trochę inne.
Nie żebym się czepiał, ale owszem #410 miał jechać DO Zawiercia, ale pozostawiony #401 był w gorszym stanie, więc (w Polsce da się) zamieniono numery taborowe. To tak naprawdę #401 został pocięty dnia 1 lutego 2014 - poszedł razem z #421. A #410 to zabytek na wagę złota, a numerek ma 401, bo: 4 - oznacza przegubik, a 01 - żeby zaznaczyć, że był to pierwszy przegubik z tej numeracji, bo planowano oznaczanie przegubowych od #1000 wzwyż. Póki co stoi sobie w nowym garażu w zajezdni i pewnie tęskni za kolegą Lemoniadką #421 (ŚP 1986 - 2014), który jako ostatni dotrwał razem z nim na drodze do końca. #410 będą wypuszczać na specjalne okazje. A na szrot kawusiek (od kawy, kakao, taki kolorek #410 ma) raczej nigdy nie pójdzie. Pożegnaliśmy tylko: Cytrynkę (#414), Lemoniadkę (#421), i innych, za którymi naprawdę będę tęsknił, bo ile by jeszcze człowiek dał, żeby usłyszeć te huczące drzwi i fajne siedzenia. No więc do poprawki: #410 nie poszedł na złom. Owszem wywieźli go ale po 2 dniach wrócił że stacji kontroli pojazdów calutki i zdrowiutki (podobno wymieniali mu coś w rozrządzie). Póki co pozdrawiam miłego kolegę że zdjęcia, który był ostatnim węgierskim szczęśliwcem, który mnie przewiózł i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze raz nim przejechać. Na razie!