Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
śliczny, super czasy [TOTAL]
Bardzo dobra to była moda! Można zobaczyć dużo szczegółów i nacieszyć oko autobusem, brakuje dziś takich zdjęć Wszak sporo ludzi wchodzi tu, by oglądać zdjęcia autobusów, a nie krajobrazów Niestety dziś dominuje moda na zdjęcia ścian przednich autobusów, albo na takie, na których nieraz zdaje się, że wóz znalazł się tam tylko przypadkowo
Całkowicie się zgadzam z wypowiedzą Kuby i Roberta! Na takich zdjęciach bardzo ładnie widać wóz a w końcu jesteśmy na galerii KM a nie krajobrazu.
no Krystiana wzieło na piękne wspomnienia total!!!!!!!!!!!
Ucięta latarnia, puszka (też ucięta) w kadrze, ucięte drzewa, nie dało się wystemplować tego kawałka trawy po lewej...?
Gdyby tam nie było ikara i zdjęcie było by świeższe z taką opinią wyleciało by natychmiast, No i obowiązkowo jeszcze dopisek nieciekawy kadr...
Widzę, że nie widzisz sarkazmu w mojej wypowiedzi....
ale dobrze, spełnie Twoją prośbe, ide sobie tup tup tup
Czy moda? Wtedy była inna technika! Zdjęcia odbijało się na papierze - maksymalnie 10x15, żeby nie było za drogo. Obiektywy - najczęściej zenitowe - też nie takie jak dzisiaj. Mi zenit zdychał po roku. Pamiętam, jak kiedyś padł mi na początku wycieczki do Gdyni to poszedłem do komisu i kupiłem następnego. Za to szanowało się kliszę. Maksymalnym centusiostwem było robić 39 kadrów na 36 klatkowym filmie.
Ja pamiętam, że całe wczasy dwutygodniowe się robiło na takim 36- lub 24-klatkowym, no bo skąd u licha wziąć następny? Ale z techniką bym tego nie mieszał. Pierwsze zdjęcia "autobusowe" robiłem nieśmiało, z daleka. Potem zacząłem robić w takiej kompozycji, jak to poniżej i takie wszyscy preferowaliśmy (byle nie ostrym kątem). A potem walka o "aleję zasłużonych" na twb trochę zepsuła temat - dziś miłośnicy komunikacji robią zdjęcia widoków, a komunikacja jest tylko pretekstem. I istotniejsze jest to, co w tle. Ja tego do końca nie rozumiem.
Tylko zadziwiasz mnie tym "padającym" zenitem. Moje dwa postrzegam jako nieśmiertelne. No bo co tam może paść? Przecież nie matryca.
Ja pamiętam, jak lekko obawiałem się celników, kiedy w 2004 na miesięczny wyjazd do Moskwy miałem ze 30 filmów... Pewnie awaryjność Zenitów związana była z ilością zdjęć. Mi wytrzymywały rok. A sypało się wszystko - najczęściej migawka albo obiektyw.
Ja miałem jedynie problemy ze szczelnością migawki - w końcowej fazie zbyt wolno się domykała i zdarzały się zdjęcia z prześwietloną smugą z prawego (chyba) brzegu. Ale potem uległa samonaprawie.