Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
Prędzej doczekam wymiany taboru na nowoczesny niż wypierdzielenia samochodów z centrum miasta...
A to już zależy od władz miasta.Jak będzie taka wola, to wyłączenie starego miasta z ruchu zamknie się w ciągu jednego roku.
Owszem, masz racje ino problem tkwi w tym, że musi to się odbyć w sposób przemyślany i rozsądny. Wyłączamy ruch w centrum miasta, ale zwiększamy kursy autobusów a jest niestety odwrotnie władze nie robią nic w tym kierunku samochodów przybywa a tnie się kursy z przekonaniem, że i tak bardzo mało ludzi korzysta z publicznego transportu zbiorowego.
Tyle, że zwiększać ruchu wcale nie trzeba. Zauważ, że gro wygodnickich jeżdżących autami będzie wolało dalej z nich korzystać nawet kosztem dalszej przechadzki celem skorzystania z własnego auta. Nie trzeba zwiększać ilości kursów, a jedynie warto dostosować je do konkretnych potrzeb. Przesycenie rynku przewozowego nie zawsze wychodzi na plus. Niestety.
Owszem, tylko że to na tym samym powinno działać w chwili obecnej w Bielsku nie ma linii, gdzie nie jest ona obcięta do granic możliwości. Moim zdaniem właśnie tak powinno się zachęcać ludzi do pozostawienia samochodów aby skorzystali z publicznego transportu zbiorowego. Sam pomyśl przesiadasz się z samochodu do autobusu to chciałbyś dojechać z punktu A do punktu B jak najszybciej nie tracąc czasu czekając na autobus. To tak powinno być rozpatrywane no, ale przekonanie, że MZK przynosi straty, a nie zyski nadal jest i puki władza się nie zmieni publiczny transport zbiorowy nadal będzie spychany na margines.
Można to załatwić w prosty sposób - stworzyć dogodny system przesiadek (mający sens, bez zbędnych stad itp) - dzięki temu nie jest potrzebna wysoka częstotliwość, której założenia są często szybko weryfikowane przez wożenie powietrza. Do tego dołożyć rozsądnie rozdysponowany i nowoczesny tabor wielkopojemny (co zwiększy dla części pasażerów atrakcyjność zbiorkomu jako środka lokomocji - klima i te sprawy) i można przeżyć bez nachalnego promowania wysokiej częstotliwości, przy której koniecznością byłoby utrzymywanie złomu, bo nie byłoby czym jeździć. BTW: Póki.
Wierz mi, że na chwilę obecną częstotliwość jaka jest w Bielsku jest na najlepszym możliwym poziomie w stosunku do potrzeb. Problem tkwi w samej organizacji, autobusy jeżdżą w stadach, nie są ze sobą skoordynowane, na linie wysyłany jest nieodpowiedni tabor i jeszcze wiele innych rzeczy można by wymienić, choćby dramatyczne likwidowanie kursów wieczorowych. Niestety w Bielsku się nie myśli, Panowie "specjaliści od rozkładów jazdy" są faktycznie specjalistami, ale chyba ornitologami bo na komunikacji jak widać nie znają się w ogóle. Najlepszym przykładem jest tu wakacyjny rozkład jazdy w postaci wycięcia szczytówek, który pewnie we wrześniowym raporcie okaże się sukcesem!