Nincs bejelentkezve | Belépés | Regisztráció
Nieco na marginesie: jakie pamiętacie jeszcze "nazwy" linii? Ten "rolnik" mnie zainspirował do wspomnień
EDWArd!
W Warszawie to poza Edwardem kojarzę Mediolan (189), Samoloty (175) i Pałki (111 lub 171). No i ćwiartka (25). A w czasach literek było ciekawiej, bo m.in. jeździła Kaczka (K).
Słyszałem jeszcze o bałwankach (188). We Wrocławiu nudy, bo w zasadzie tylko pośpieszne mają nazwy - Adaś, Celinka, Danuśka (rzadziej Dupek), Natalka i Kaśka. Co ciekawe nazwy te stosują czasem dyspozytorzy CR. Swoją drogą mnie to w ogóle fascynuje nasz branżowy slang
Na 188 to na dzielni mówiło się zawsze "ósemki". Bałwanki to był na Ostrej solaris 8888
21 - "oczko". A z pospiesznych były ksywki odliterowe jak "betka" czy "erka".
Ze smaczków podwarszawskich to na PKS-owe wahadło Otwock-Karczew mówiło się Dzika Świnia
"Chamskie metro" to ja pamiętam, że się mówiło 20 lat temu na 723 - jeszcze na trasie do pl. Leńskiego/pl. Hallera. Nawet pamiętam skąd się to wzięło - jeździł często, ciągle napchany, a na rondzie Starzyńskiego wysypywał się, albo pchał się do niego tłum ludzi jadących do/z Legionowa, albo w okolice. Spotkałem się jeszcze z czymś takim, że na E-4 (też dawno, jeszcze jak jeździł do Metro Politechnika) mawiało się "ekwador"
Super! O takie smaczki mi chodzi W Bydgoszczy na linie o powtarzających się cyfrach mówi się używając liczby mnogiej... szóstki (66), siódemki (77). @ Tomasz P. Ten slang to niezły materiał na prace językoznawczą
Mamy jednego językoznawcę co siedzi za pulpitem. Muszę go przekonać do napisania takiej pracy.
E-1 to był Erazm, a 444 to "Małpy"
Jeszcze obiło mi się o uszy z zamierzchłych czasów gdy w Sosnowcu jeździł tramwaj 35 to ponoć mówiło się na niego "trzy i pół".